(prof. dr hab.) Lechosław Lameński.

Cyt: Ciągle jednak są to dzieci, dzieci samotne, pozbawione cech indywidualnych,  bliższe marionetkom czy kukiełkom,  poruszane niewidocznymi sznurkami, dzieci które chodzą, siadają, bawią się, a  nawet pozują artyście jak bezduszne  automaty. Artyście,  który patrzy na nie chłodnym okiem anonimowego (jak one same) obserwatora,  notującego z namysłem, starannie i powoli ich  szkicowo ujęte  sylwetki. Przede wszystkim artysta prowadzi dialog z widzem przy pomocy pędzla i farb, dialog  o ludzkiej samotności, zwłaszcza samotności dzieci, które z trudem przekonują nas dorosłych o potrzebie zrozumienia ich  problemów. W ten sposób dochodzi do powstania wyimaginowanej rzeczywistości  mówiących lalek i pajacyków, mruczących słodko misi czy skorych do pieszczot i  odwzajemnionej miłości psów oraz kotów. Brak dialogu, brak otwarcia się na potrzeby naszych milusińskich  prowadzi  do  zaniku prawdziwie ludzkich  uczuć, do odrzucenia miłości i rozumu, kosztem rozbudzonej agresji,   niszczącej bezmyślnie   wszystkich i wszystko.  Akcent nr 87-88, 1-2/2002